Śmieci, in vitro, samochody i... kościelne dzwony
Jak zostałem klasycznym symetrystą i dlaczego czuję się trochę jak boomer
1. Czyim człowiekiem jest Trudnowski? Odpowiada Robert Mazurek
Medialnie nie był to łatwy tydzień, ale niczego innego się nie spodziewałem. Dużo przekłamań, nierzetelności i hejtu. Będziemy, mam nadzieję, powoli prostować i przekonywać, a projekt się ostatecznie wybroni. Dzięki za każde dobre słowo i szanse na wypowiedzenie się pełnym głosem, choćby u Jacka Prusinowskiego i Marcina Fijołka.
Było też kilka niespodziewanych, a zaskakująco miłych akcentów: tekst Adama Traczyka w Krytyce Politycznej, nitka którą popełnił Marceli Sommer, rozmowa z red. Magdaleną Kursą z Wyborczej wraz z jej wyjątkowo rzetelnym efektem mimo braku żądania autoryzacji z mojej strony (sic!).
Na koniec również mile łechcące próżność, lapidarne podsumowanie autorstwa Roberta Mazurka mojego zaangażowania w projekt (od 7:11).
Aż dziw, że #SilniRazem jeszcze nie wyłapali, bo byłby to dla nich ostateczny dowód, że symetryzm prowadzi do piekł... powinien prowadzić na stryczek.
2. Referenda lokalne ciągle w grze
W piątek w Sejmie miało być głosowane senackie weto do zmiany ustawy o referendach lokalnych. Solidarna Polska zagrała ostro i chciała zablokować projekt dorzucając argument z naszego projektu. Ciekawe, bo poprzednim razem też byli przeciw, choć chyba o projekcie nie wiedzieli.
Ich zbójeckie prawo, oczywiście. Ustawa, mam nadzieję, wróci na majowym posiedzeniu.
Dlaczego spadła z obrad? Nie wiem, pewnie z uwagi na kalkulacje wewnątrz obozu rządzącego. Podział sali był wedle mojej wiedzy i szacunków taki, że możliwa była każda decyzja, decydowały nieobecności. Liczę, że nasz projekt, bo już ruszy, przekona do tego czasu wątpiących do obniżenia referendalnych progów.
3. Śmieci, in-vitro i samochody, czyli Bielsko-Biała decyduje
Tymczasem bardzo ciekawe referendum mieliśmy wczoraj w Bielsku-Białej. Zwykle słyszymy o lokalnych referendach słyszymy w kontekście odwołania wójta, burmistrza albo prezydenta. Tu mieliśmy pytania merytoryczne, w mojej opinii wręcz wzorcowe dla tego, co powinniśmy rozstrzygać w lokalnych głosowaniach.
Pierwsze dotyczyło budowy spalarni śmieci. Spory typu NIMBY (not in my back yard) - mieszkańcy są być może w teprii za spalaniem śmieci albo elektrownią atomową, ale nie chcą jej u siebie - według mnie należy rozstrzygać tą drogą. Wygrała opcja PRZECIW: 57,24%.
Drugie - tyczyło się dofinansowania ze środków gminy zabiegów in vitro. Sceptycznej wobec tej metody mniejszości daje to chociaż szansę na wyrażenie swoich poglądów w głosowaniu, skorzystania z wolności sumienia. Zresztą jakiś stopień decentralizacji sporów światopoglądowych jest wg mnie bardzo wskazany: wszak ludzie na Podkarpaciu mają prawo podejmować zupełnie inne decyzje (i co innego finansować z podatków), niż ci na Pomorzu Zachodnim. Za dofinansowaniem było 62,85% głosujących.
Trzecie to wielkomiejska klasyka w wydaniu miasta średniego - wyłączenie jednej z ulic z ruchu samochodowego. Głosowanie wydaje mnie się dużo ciekawsze, niż nawalanki samochodziarzy z anty-samochodziarzami (samochodofilów z samochodofobami ;-)?) w mediach społecznościowych. W głosowaniu przewagę mieli PRZECIWNICY: 61,78%.
Frekwencja? 28,4% czyli wynik jest niewiążący! Przypominam: dziś próg ważności to 30%, czyli zabrakło nieco ponad 1,5 punkta procentowego! To dowód jak duże znaczenie ma zmiana przepisów ze wspomnianej wyżej ustawy, która obniży próg o połowę. Daje większe szanse na wiążący charakter decyzji, więcej czasu na kampanię informacyjną i dołączenie innych pytań i wreszcie, przez niższy próg, na wyższą frekwencje. Będziemy to tłumaczyć, więc dziś krótko: strach przed byciem przegłosowanym to profrekwencyjny motywator. Co również ważne - ustawa w praktyce chroni przed marnowaniem publicznych pieniędzy oraz czasu i uwagi obywateli na niewiążące głosowania.
4. Kościelne dzwony i aborcja, czyli pierwszy występ w nowej roli
W Lublinie odbył się Tygiel 2.0, czyli druga edycja trzydniowego wydarzenia lubelskiego środowiska Instytutu Tertio Millennio. To pierwsze wydarzenie, w którym brałem udział jako koordynator Instytutu Demokracji Bezpośredniej. Mój wykłado-warsztat miał być małą prapremierą projektu, ale wyszło inaczej, bo sporo ludzi już o nim słyszało :-).
We wstępie mówiłem o tym, co katolicka nauka społeczna, a szczególnie dorobek JP2, mówi o demokracji w ogóle, a referendach, jawności życia publicznego i sprawiedliwym wydawaniu pieniędzy publicznych - w szczególe. A równolegle - co o kościele i religii, a także oczywiście demokracji bezpośredniej, mówi Konstytucja RP.
Potem była praca w grupach. Podzieleni na grupy uczestnicy szukali argumentów za i argumentów przeciw decydowaniu w referendach, a także dostali zadanie zaproponowania pytań referendalnych. Grupy z agendą ogólnopolską dostały na warsztat oczywiście prawo aborcyjne. Ci, którzy zajmowali się referendum lokalnym - to samo zadanie dla problemu... irytujących część mieszkańców kościelnych dzwonów. Specjalne podziękowania za inspiracje dla Radka P. :-)!
Trudne zadania, konstytucyjne i etyczne znaki zapytania, inspirujące i ciekawe odpowiedzi. Najbardziej spodobał mi się pomysł jednej z grup, że zanim sprawa dzwonów stanie na referendum, to fajnie by było, gdyby proboszcz zrobił konsultacje społeczne ze WSZYSTKIMI (nie tylko wierzącymi i praktykującymi) mieszkańcami i dowiedział się, co sądzą o częstotliwości i poziomie głośności dzwonów :-). Tak, o to chodzi w tym projekcie - o kulturę partycypacji, współpracy i słuchania się w każdej z naszych wspólnot.
5. 🎶 Założyłem TikToka i czuję się trochę jak boomer 🎶
Odnalazłem się w tej frazie z jednego z najlepszych kawałków z ostatniego, mało udanego Pezeta :-). W projekcie będziemy mocno wychodzić do nowych, obcych dla mnie social mediów, bo chyba inaczej dziś się nie da. Więc chcę też cokolwiek z nich zrozumieć.
Nagrałem więc swoje pierwsze rolki na Insta i TikToka, jestem też od lat na Twitterze. Zachęcam do obserwowania. Na tych wszystkich platformach, i kolejnych, będzie też Instytut Demokracji Bezpośredniej. Ruszamy wszędzie najpóźniej pod koniec kwietnia.
Ale co najważniejsze: dajcie, proszę, znać - w komentarzach, subskrypcjach, serduszkach i udostępnieniach - czy substack w takiej formie ma sens. Mniej więcej raz w tygodniu, co do zasady w poniedziałek rano.
Oczywiście, w tym tygodniu jest głównie o IDB, ale w kolejnych chciałbym też zmieścić krótkie komentarze do innych ważnych tematów. Na przykład co wynikło z badań Fundacja Adenauera dotyczących poglądów i sympatii młodego pokolenia, bo to w sumie duże zaskoczenie. Ale uczciwie przyznam - nie zdążylem jeszcze przeczytać całości. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych tygodniach będę widział jakiś świat poza referendami :-).